-
MAŁŻE w sosie brzoskwiniowym
Na zakupach często jest tak, że idzie się po jedno, a tu promocja nas atakuje. I koniec. Nie można się oprzeć. Tak było w tym przypadku. Wyszłam po warzywa i twarożek, wróciłam z kilogramem małży. A ja kocham małże. Niewiele myślałam, wkładając je do koszyka, tylko cieszyłam się z tanio „upolowanego” smakołyku i nie poświęciłam ani sekundy żeby się zastanowić z czym ja tę moją zdobycz podam. Czas na refleksje znalazłam dopiero w domu. Szybki rzut oka na zapasy w kuchni i tadam! Powstał przepis, który na pewno jeszcze wykorzystam. Tego samego wieczoru KokoszkoLand odwiedziło dwóch niezapowiedzianych gości. Obaj jedli aż im się uszy trzęsły i tak po kilogramie małż,…