SERNIK cytrynowy
Święta wielkanocne to taki czas sprzeczności. Niby żałoba, a świętowanie. Niby święta, a wolnego mało. Niby wydatki, a prezentów nie ma. Niby wiosna, a zimno. No to u nas niby ciasto, a na kwaśno!
Sernik mega cytrynowy. Bardziej czuć w nim kwaskowatość cytrusa niż ser. Żadne półśrodki tylko super intensywny cytrynowy smak. Doskonale wilgotny, bez kruchego spodu, a mimo to dobrze się go kroi. Dla tych, którzy lubią łakocie, ale niekoniecznie te ociekające lukrem i cukrem.
Inspiracja z książki Moje Wypieki.
Składniki:
- 1 kg białego, mielonego sera z wiadereczka
- 7 cytryn
- 2 łyżki mąki ziemniaczanej
- 5 białek
- 5 żółtek
- 125 g masła
- 1 szklanka cukru
Wszystkie składniki wyciągnąć z lodówki – przy rozpoczęciu przygotowania powinny być w temperaturze pokojowej.
Oddzielić żółtka od białek. Z sześciu cytryn zetrzeć skórkę. Z jednej cytryny wycisnąć sok.
W dużej misce – najlepiej w makutrze, utrzeć masło z cukrem do momentu uzyskania jednolitej, jasnej masy. Do masy pojedynczo dodawać żółtka i dokładnie ucierać. Dużą łyżką stopniowo dodawać do masy twaróg, nie przestając ucierać. Dodać mąkę ziemniaczaną, skórkę z cytryny i sok z cytryny. Całość nadal ucierać, masa musi być puszysta i jednolita. W drugiej misce ubić jajka na sztywną pianę – pomoże dosypanie do nich szczypty soli (dobra piana, to taka którą bez strachu możemy trzymać w odwróconej misce nad głową, musi być naprawdę sztywna).
Do utartej masy dodać delikatnie i powoli białka.
Tortownice (23 cm średnicy) natłuścić. Przełożyć do niej serową masę.
Piec w temperaturze 170°C przez około 60 minut.
Przed podaniem koniecznie ostudzić, inaczej nie będzie się dobrze kroił.
SMACZNEGO
(A,K)