PASTA z białej fasoli
Chyba każdemu w kuchni zdarzają się drobne wpadki. Zwłaszcza kiedy działa się w rozkojarzeniu czy pośpiechu. Mnie też zdarzyła się taka sytuacja. Dość spontanicznie zaprosiłam kilkoro gości na wieczór. Miałam dosłownie chwilę żeby zrobić zakupy, ogarnąć dom i przygotować przekąski. Chciałam zaserwować swoim znajomym humus, bo robi się go szybko i właściwie nie da się go zepsuć. Mi jednak prawie się udało. Kiedy sięgałam do szafki po cieciorkę (działałam w pośpiechu, nie było czasu na namaczanie, musiałam wykorzystać półprodukty), zagapiłam się i dopiero kiedy otworzyłam puszkę zorientowałam się, że to… fasola. Chwila zastanowienia i w 10 minut powstała dość oryginalna pasta z fasoli. Gościom smakowało, nawet zdeklarowani opozycjoniści roślin strączkowych jedli aż im się uszy trzęsły, więc chyba udało mi się tą wpadkę przekuć w mały sukces.
Składniki:
- Puszka białej fasoli
- 10 ciemnych oliwek
- Śmietanowy serek do kanapek (u mnie Bieluch)
- Sos sojowy
- Tabasco
Do miski wrzucić odcedzoną fasolę z puszki, dodać oliwki (jeśli mamy z pestkami, to oczywiście trzeba je wydrążyć) i dwie łyżki serka do kanapek. Wszystko razem zmiksować blenderem na jednolitą masę, dodać do smaku sos sojowy i kilka kropel tabasco i wymieszać (te przyprawy mają wyjątkowo intensywny smak, dlatego nie trzeba już dodawać ani soli, ani pieprzu).
Pastę można jeść z nachosami, krakersami lub po prostu z chlebem.
SMACZNEGO